Archiwum bloga

poniedziałek, 23 lipca 2012

Rozdział 37 "Życie jest piękne, kiedy kogoś kochasz..."

Płynęliśmy coraz dalej,nie miałam pojęcia gdzie.Dookoła była gęsta mgła która maksymalnie ograniczała widoczność,wiedziałam tylko jego długą pelerynę,stał w milczeniu,nie wiedziałam kto to jest ale sądząc po jego zwrocie do mnie jeden z moich podwładnych.Postanowiłam przełamać martwą ciszę i zapytałam niepewnie; -Kim jesteś? -Jam jest twój oddany sługa -odpowiedział lodowatym głosem -Dobrze więc jaką rolę spełniasz,to twoja praca? -Tak przewożę  zmarłych do królestwa śmierci.. -To znaczy że ja nie żyje?-zapytałam zamyślona -Oczywiście że nie żyjesz jesteś wampirem -Uff nie wiedziałam że tak dobrze będzie to usłyszeć,czy mógłbyś zawieść mnie do mojej twierdzy?-zapytałam jakby to był zupełnie normalny taksówkarz czy ktoś w tym stylu. -Oczywiście to przecież moje zadanie.. Nie zadawałam więcej pytań,postanowiłam przemyśleć plan działania. Więc  tak wchodzę do zamku i biegnę do sali z klepsydrami,szukam klepsydry Eleny i zwracam jej życie.Brzmi banalnie...aż za bardzo.Pochłonięta myśleniem  nie zauważyłam wyłaniających się zarysów mojego zamku.Była to potężna twierdza o starych murach,po wysokich wieżach pięły się jeszcze wyższe rośliny,wszystko wyglądał jakby czas się zatrzymał w wiekach średnich.Mimo wszystko to miejsce miało swój urok.
-Jesteśmy na miejscu-odrzekł mężczyzna wyrywając mnie z zamyślenia.
-Dziękuję-powiedziałam szybko i wyskoczyłam na ląd,rozłożyłam skrzydła na wypadek jakiegoś ataku,było to bezsensowne założenie ale co poradzić,robiłam tak zawsze kiedy czułam się niepewnie. Ruszyłam ku wejściu,drzwi otworzyły się skrzypiąc koszmarnie,rozejrzałam się po wielkim holu wejściowym i weszłam po marmurowych schodach.Musiałam dojść do końca korytarza bo tam właśnie znajdowały się drzwi do komnaty życia i śmierci. Stanęłam przed nimi wzięłam głęboki oddech i nacisnęłam klamkę,drzwi się otworzyły ukazując tysiące półek z miniaturowymi klepsydrami.
Podeszłam do półki z literą E,powiedziałam na głos: Elena Gilbert,bo w ten sposób szukało się odpowiednich klepsydr i na półce pojawiło się kilka klepsydr tak podpisanych.Na szczęście wszystkie miały zdjęcia no bo wiadomo świat jest duży a w sprawach zabicia kogoś lepiej nie strzelać i liczyć że się uda. Wzięłam do ręki jej klepsydrę i odwróciłam tak żeby piasek znowu zaczął się przesypywać,ale mimo iż zgodnie z grawitacją powinien spadać po ziarenku do pustej komory jednak tak się nie stało.Poczułam strach,puls mi przyśpieszył,poczułam zimny oddech na karku,odwróciłam się gwałtownie,za mną stała w całej swej okazałości Victoria.
-Moja mała Catherino,musisz się wiele nauczyć,nie ma nic za darmo,życie za życie...-powiedziała swym tajemniczym tonem i zniknęła.
-Będę musiała odebrać komuś życie do własnych celów,żeby ocalić Eleną zabije niewinną osobę.Na samą myśl o tej sytuacji poczułam dreszcze na całym ciele.Czy naprawdę jestem do tego zdolna?Czy przedstawię swoje cele nad czyjeś życie?
___________________________________________________________________________________
Mam nadzieję że się podoba liczę na komentarze. ;)

6 komentarzy:

  1. Zapraszam do www.mystic-damon.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny rozdział, ale dlaczego taki króciutki? :< Czekam na nn i liczę na dłuższy :)
    +Zapraszam do mnie ^^ --> http://diamond-blood-magic.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. zapraszam na http://inthatwayiunderstoodhimandilovedhim.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej, nominuję Cię do Liebster awards ;) więcej informacji tutaj -> http://nessiecullen12345.blogspot.com/2013/01/nominacja-liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  5. http://delena-different-love.blogspot.com ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękny, cudowny rozdział, tylko czemu taki krótki ?
    Chce więcej, nie moge doczekać się następnego. :)
    Obserwuje.

    Zapraszam do siebie, mój blog zawiera opowiadanie o TVD:
    http://opowiadanka-opowiadanka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń