Uwielbiałam te jego ciemne jak noc włosy i najbardziej niebieskie oczy jakie widziałam...
Nagle zobaczyłam wielką jasną strugę światła,zerwałam się z ziemi i delikatnie wyjrzałam zza krzaków w których siedzieliśmy z Damonem...stałam się świadkiem swojej śmierci...
Katerina...wbiłam i kołek w plecy....raniąc tym samym siebie..obie postacie upadły na ziemię,ale Damon mógł uratować tylko jedną...
-chcesz żeby ta klątwa się skończyła?! -wrzasnęłam Katerina
-Damon....dlaczego mi to zrobiłeś?-odpowiedziałam dawna ja..
Podszedł bez słowa...pocałował mnie w usta i dodał
-żeby nas uwolnić...-po czym bez mrugnięcia okiem wyrwał mi serce....
Spojrzałam blada jak cholera na teraźniejszego Damona....jakby winiąc go za to co się wtedy stało...
-dlaczego to zrobiłeś?
-nie wiem nie pamiętam....
-wracamy...mam dość jak na jeden wieczór!-rzuciłam mu się do gardła by poczuć smak jego krwi która miała teraz taki cierpki smak...
Otrząsnęłam się w swoim łóżku w zamku....
-wstałaś....-odezwał się Damon...
-to gdzie jest Katerina żeby mi wbić kołek?-dodałam cynicznie
-nie ma jej tu....-odezwał się znajomy głos...Victoria...tym razem miałam na sobie purpurową suknię do ziemi
-och Victoria...a co ty tu robisz?-zapytałam biorąc łyk wody
-szukam ci męża-gdy to usłyszałam wyplułam wodę którą miałam w ustach
-słucham?!
-każda władczyni musi mieć męża zanim odbędzie się koronacja...
-głupie przeznaczenie!
-to nie przeznaczenie to klątwa...
-jaka do cholery klątwa...mam dość tej rzeczywistości!
-heh mówisz tak w każdym wcieleniu...-dodała uśmiechnięta Victoria
-w każdym wcieleniu?!
-chodź wyjaśnię ci wszystko...-machnęła ręką przed sobą i pojawiło się coś w stylu czarnej dziury
Zawahałam się ale Damon niespodziewanie wziął mnie za rękę...rzucił mi spojrzenie a ja ścisnęłam jego rękę bardziej dając mu znak że jestem na wszystko gotowa...
Po przejściu przez dziurę znaleźliśmy się przed wielką bramą...
-to kraina zmarłych...królestwo śmierci...to ty jesteś królową...
Przeszedł mnie dreszcz i nogi zrobiły mi się jak z waty...całe szczęście że Damon to wyczuł wziął mnie na ręce,wtuliłam się w niego czując niesamowicie podniecający zapach jego skóry...posadził mnie na kamieniu..
-napij się...-powiedział odgarniając włosy ze swojego karku
Nie zważając na nic posiliłam się krwią.
-jestem gotowa-powiedziałam do Victorii zakładając pelerynę i koronę...musiałam je mieć aby wejść do podziemia
-nie będę cię zanudzała szczegółami,jak zechcesz je poznać to wszystko znajduje się w bibliotece...
-w takim razie przejdźmy do konkretów... -dodałam
-wszystko się zaczęło od tego,że pierwsi potomkowie czyli moje dzieci zakochały się w przodkach Damona,naginając tym samym zasady któremu podlega wszechświat...nasz ród został skazany na klątwę która trwa do dzisiaj
-na czym ona dokładnie polega?-zapytałam
-za każdym razem obecny potomek rodu królewskiego zostanie zabity przez najbliższą mu osobę,będzie powracać w kolejnych wcieleniach i tak przez wieczność...
-mogę jakoś temu zaradzić...
-krew Doppelgänger...
-więc dlatego nie mogli mnie skutecznie zabić...za każdym razem...taka szansa się trafia raz na kilka tysięcy lat kiedy na ziemi pojawia się sobowtór...
-dokładnie...tylko jego krew może cię zniszczyć..chodź chcę ci pokazać coś jeszcze...
Szliśmy przez kilka minut po piasku,słona woda obmywałam nam stopy,kto by pomyślał że tu może być morze... Zatrzymaliśmy się przed wielkimi złotymi wrotami...na których widniał napis...wrota życia...
-co to jest?-zapytałam zaciekawiona
-miejsce w którym zapisany jest los każdego człowieka...
przeszliśmy przez wrota i naszym oczom ukazało się wielkie,naprawdę ogromne pomieszczenie z pułkami na których stały....klepsydry...tak klepsydry,tysiące małych klepsydr w których ziarenka piasku się sypały z jednej części do drugiej..
-te zegary symbolizują życie każdego człowieka i jego czas na ziemi...każdy ma swoją klepsydrę..kiedy piasek się przesypie jego życie dobiega końca...możesz też sama jako władczyni śmierci je zakończyć tylko pamiętaj...bariera pomiędzy życiem a śmiercią jest bardzo cienka...-dodała poważnym tonem
-możesz tu przychodzić kiedy chcesz..a tym czasem musimy wracać do rzeczywistości żeby dokonać najważniejszych wyborów...-machnęła ręka i znowu byliśmy w zamku..
-jakich wyborów?
-Masz nad wszystkim panowanie z wyjątkiem swojego losu...decyduje o tym Damon wybierając która z was musi zginąć...Ty czy Elena...
_____________________________________________________________________________________
i jak wam się podoba?przepraszam,że tak długo musieliście czekać i strasznie chciałam wam podziękować za komentowanie i czytanie :) Pomyślałam,że może chcielibyście mieć wasze ulubione piosenki w rozdziałach,dlatego napiszcie w komentarzach jakie piosenki chcielibyście zobaczyć w następnym rozdziale...
Prawie dobijamy do 10 000 wyświetleń wow nie wiem co powiedzieć,powiem szczerze,że ten blog przerósł moje najśmielsze oczekiwania...dziękuje wam kochanie!
super tylko nie uśmiercaj ich
OdpowiedzUsuńA ja powiem, że ten rozdział przerósł moje najśmielsze oczekiwania ;)
OdpowiedzUsuńDamon ma teraz dylemat : zranić brata uśmiercając jego ukochaną, czy zabić własną miłość.
Czekam na następny rozdział ! :)
Zajebisty rozdział ! zapraszam na swojego bloga
OdpowiedzUsuńhttp://wampiryzma.blogspot.com/
Zapraszam do mnie na nn :) www.step-to-immortality.bloog.pl :)
OdpowiedzUsuń